Trudno za pomocą słów opisać emocje towarzyszące nam podczas tegorocznych Światowych Dni Młodzieży, które odbyły się w Krakowie, w dniach 26-31 lipca.
To niesamowite uczestniczyć w spotkaniu z Ojcem Świętym oraz z tak wielką liczbą młodych. Początkowo mieliśmy obawy, co do bariery językowej, jednak życzliwość i otwartość innych ludzi spowodowała, że szybko o nich zapomnieliśmy. To, gdzie się urodziłeś nie miało znaczenia , nikt nie traktował Cię z góry. Przed wyjazdem pojawiały się obawy o bezpieczeństwo, jednak wszystko było bardzo dobrze zorganizowane i odpowiednio przygotowane.
Nasza przygoda z ŚDM zaczęła się w czwartek 28 lipca. Razem z grupą 50 osób zebraliśmy się na placu Wolności w Bytowie, skąd po modlitwie o godzinie 20 wyruszyliśmy do Krakowa. Następnego dnia o 7 rano zakwaterowaliśmy się w miejscowości Gnojniki. Tam otrzymaliśmy plecaki wyposażone m.in w bransoletkę, ręcznik, płaszcz przeciwdeszczowy, śpiewnik, przewodnik, modlitewnik, mapę Krakowa oraz bony żywnościowe. Po śniadaniu zostaliśmy przydzieleni do rodzin, u których mieliśmy spędzić nasz piątkowy nocleg. Pierwszego dnia zwiedziliśmy Kraków, uczestniczyliśmy w Festiwalu Młodych oraz w Drodze Krzyżowej na Brzegach.
Sobota rozpoczęła się od porannej Mszy Świętej, po której pożegnaliśmy się z rodzinami i podziękowaliśmy za gościnność. Autokarem dotarliśmy do Łagiewnik, po czym udaliśmy się do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Tego dnia musieliśmy przejść sporo kilometrów, aby dotrzeć na Campus Misericordiae, gdzie miało odbyć się kolejne spotkanie z papieżem Franciszkiem. Połowę 14-nasto kilometrowej trasy pokonaliśmy tramwajami, a drugie 7 kilometrów, z całym bagażem na plecach przeszliśmy pieszo. Na miejsce dotarliśmy w godzinach popołudniowych. Odebraliśmy prowiant i udaliśmy się do naszego sektora. Rozpakowaliśmy wszystkie rzeczy i przygotowaliśmy sobie posłanie na noc, którą spędziliśmy pod gołym niebem. Znajdowaliśmy się dosyć daleko od centralnych wydarzeń, przez co mieliśmy ograniczoną widoczność. Otrzymaliśmy jednak wejściówki do sektora znajdującego się zaledwie 200 metrów od ołtarza. Tam uczestniczyliśmy w nocnym czuwaniu. Śpiew, taniec i modlitwa – to wszystko miało niewyobrażalną moc. Dużą uwagę przykuwała nasza bytowska flaga, którą można było zobaczyć nawet w telewizji. Po czuwaniu wróciliśmy do reszty grupy. Jednak dzień na tym się nie skończył. Utworzyły się grupki ludzi różnych narodowości, w których śpiewem i tańcem wspólnie chwalono Jezusa. To właśnie sobotnie wydarzenia wspominamy najmilej.
W niedzielę zaraz po przebudzeniu wszyscy odśpiewaliśmy Jutrznię. Przez cały pobyt
w Krakowie dopisywała nam piękna pogoda. Upał dawał się we znaki, dlatego służby ratunkowe i porządkowe przypominały o nakryciu głowy oraz częstym piciu wody. Niedzielna Msza Święta była zakończeniem Światowych Dni Młodzieży, jednak Papież Franciszek, kończąc spotkanie na Polach Miłosierdzia powiedział, że ŚDM zaczynają się dopiero teraz. To jest nasze zadanie, by te dobre doświadczenia przenieść teraz na naszą codzienność.
Mimo burzy i ulewy, jaka spotkała nas w drodze powrotnej, nie żałujemy ani jednej chwili spędzonej w Krakowie. Mieliśmy okazję doświadczyć wielu pozytywnych emocji, poznaliśmy dużo ludzi z Polski, jak i obcokrajowców, którzy byli bardzo życzliwi i pomocni.
Najbardziej zapadły nam w pamięć słowa papieża skierowane do wszystkich młodych: “Kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat, aby „wegetować”, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu, aby zostawić ślad, trwały ślad.“
Żyjmy tak, aby każdy z nas zostawił po sobie trwały ślad. Do zobaczenia w Panamie – następnych Światowych Dniach Młodzieży, które odbędą się w 2019 roku!
Dariana Niklas, Izabela Gojtowska